Piwo Hoegarden: historia

Spisu treści:

Anonim

Belgijski napój piankowy „Hoegaarden”, produkowany w regionie o tej samej nazwie na północy kraju, zasadniczo różni się od klasycznych rodzajów piwa. Co więcej, różnica dotyczy nie tylko walorów smakowych, ale także wyglądu, technologii wykonania oraz użytych surowców.

Najbardziej godna uwagi rzecz, która zaskakuje nowych degustatorów belgijskiego produktu, to jasna barwa, przez którą piwo nazywane jest „białym”, oraz mętna konsystencja, której przyczyną jest brak filtracji. Nie mniej interesująca jest historia powstania niezwykłego napoju, otoczona mitami i niesamowitymi zbiegami okoliczności.

Historia piwa Hoegarden

To, że duchowni kościoła przyczynili się do rozpowszechnienia winiarstwa w średniowieczu, jest faktem powszechnie znanym: w wielu klasztorach rozpoczęto produkcję napojów z winogron.

W niektórych krajach, na przykład w Izraelu czy Czarnogórze, klasztory prawosławne do dziś są ośrodkami sztuki winiarskiej. Ale jest kilka przypadków, kiedy mnisi zajmowali się piwowarstwem.

Ale to belgijskiemu duchowieństwu przypisuje się zasługę stworzenia białego, pieniącego się alkoholu. Nie wiadomo, co skłoniło do pierwszych eksperymentów, dopiero w XV wieku w klasztorach Hoegarden zaczęto warzyć piwo ze słodu pszennego i jęczmiennego.

Smak nowego alkoholu twórcom wydał się początkowo zbyt kwaśny, dlatego w kompozycji znalazły się przyprawy: skórka pomarańczy i kolendra. Na szczęście egzotycznych ziół i przypraw nie brakowało w Belgii: w tym czasie była to część Holandii – właściciela wielu bogatych kolonii.

Spieniony alkohol wytwarzano w Hoogarden już wcześniej: wioska była w zasadzie jednym dużym ośrodkiem piwowarskim - w XVIII wieku działało tu ponad 30 wyspecjalizowanych gospodarstw i około stu słodowni. Wraz z pojawieniem się nowego, bardzo udanego napoju, aktywność gospodarcza regionu jeszcze bardziej się ożywiła. Technologia została przyjęta przez wiele lokalnych firm.

W połowie XX wieku browarnictwo w Hoegarden podupadało. Wraz z zamknięciem ostatniej farmy produkującej spirytus pszeniczny, białe piwo miało popaść w zapomnienie. Miejscowi postanowili jednak zachować pierwotną technologię.

Produkcją napoju zajął się właściciel gospodarstwa mleczarskiego, który zainstalował w stodole mały warzelnik.

Z czasem produkcja rosła: w 1985 r. roczny wolumen osiągnął 75 tys. hektolitrów, zorganizowano dostawy do USA. Browar został nazwany na cześć mnichów „De Kluis” (przetłumaczone jako „cela”).

Przedsiębiorstwo obiecywało, że w końcu wyrośnie na solidną roślinę, ale nagły pożar zniszczył je doszczętnie. Ale i tym razem białe piwo miało szczęście: receptura została zachowana, produkcja trunku została ponownie uruchomiona dzięki aktywnemu udziałowi okolicznych mieszkańców w odbudowie zakładu.

Dzisiaj piwo Hoegarden jest najpopularniejszym piwem w Belgii i jest wysoko cenione za granicą: w Ameryce Północnej, Europie, Australii, Chinach, Singapurze.

Sama firma jest własnością InBev od 1989 roku.

W Rosji produkt jest sprzedawany jako „napój piwny” ze względu na zawarte w nim przyprawy. Produkuj domowe „Hugarden” w fabrykach w Klinie i Omsku. Degustatorzy twierdzą, że lokalna wersja jest pod wieloma względami gorsza od belgijskiej.

Technologia produkcji piwa Hoegarden

Oprócz tradycyjnego słodu jęczmiennego, chmielu i drożdży zawiera pszenicę, skórkę pomarańczową i kolendrę. Sposób przygotowania napoju różni się od klasycznego. Obejmuje następujące kroki:

  1. Przygotowanie i czyszczenie słodu

    Ziarna jęczmienia są kiełkowane, suszone, polerowane i mielone.

  2. Zacieranie brzeczki

    Mieszanka słodu, pszenicy i wody jest przygotowywana w specjalnej komorze, gdzie jest stopniowo podgrzewana do 75°C.

    W rezultacie skrobia pszenna i jęczmienna jest przekształcana w cukier.

  3. Filtrowanie

    Brzeczka jest oczyszczana z nierozpuszczalnych pozostałości i wysyłana do wrzącego kotła. Odpady trafiają na paszę dla zwierząt.

  4. Wrzenie

    Brzeczka jest poddawana obróbce cieplnej w temperaturze 103 °C, sterylizowana. Na tym etapie dodaje się do niego skórkę, kolendrę i chmiel.

  5. Klarowanie i chłodzenie

    Przyprawy i chmiel są usuwane, mieszanina jest schładzana do 19 °C.

  6. Wysoka Fermentacja

    Do brzeczki dodaje się drożdże, dając jej czas na przekształcenie cukru w ​​alkohol i dwutlenek węgla.

    Fermentacja trwa 5 dni w temperaturze 18-25 °C.

  7. Schładzanie i dojrzewanie

    Piwo jest schładzane do 18 °C, wysyłane do specjalnych pojemników (tanków) do fermentacji przez 3-4 dni, po czym drożdże są oddzielane i pasteryzowane.

  8. Butelkowanie i druga fermentacja

    Napój rozlewa się do butelek i beczek, dodaje się dodatkową porcję drożdży, trochę cukru i podgrzewa.

    W temperaturze 21-25°C dochodzi do powtórnej fermentacji, podczas której powstaje dwutlenek węgla, niezbędny do uzyskania bujnej piany.

    Proces trwa od 1 do 2 tygodni w zależności od objętości naczynia.

Rodzaje piwa Hoegarden

  1. Biały Hoegaarden

    Klasyczna wersja piwa Hoegarden. Piwo wytwarzane według starożytnych receptur klasztornych: jasnożółte, mętne, z przewiewną pianą. Alkohol: 4,9%.

    Smak jest delikatny, lekki, słodko-kwaśny, z delikatnym korzennym aromatem cytrusów.

  2. Hoegaarden Rosee

    Niezwykłe różowe piwo inspirowane lokalnymi legendami o słoikach z dżemem.

    Atutem napoju jest smak malin i delikatny kolor. Twierdza: 3%.

  3. Hoegaarden Agrum + wersja bezalkoholowa

    Napój o smaku grejpfruta, pomarańczy i mandarynki. Na podniebieniu deklarowane owoce cytrusowe rzeczywiście wyczuwalne, ale posmak jest zupełnie inny i rozczarowujący. Twierdza: 2%.

  4. Hoegaarden Kiwi i Mięta

    Ciekawy napój o smaku kiwi i mięty. Smak uzyskuje się dodając skoncentrowany sok z kiwi, a za aromat odpowiada mięta. Twierdza: 2%.

  5. Żurawina Hoegaarden

    Napój o smaku żurawiny. Warto zauważyć, że smak jagód jest wyjątkowo słaby i tylko niejasno przypomina żurawinę. Twierdza: 2%.

  6. Hoegaarden Lemon & Lime + wersja bezalkoholowa

    Dobre połączenie „żółtego i zielonego”. Dość orzeźwiający smak cytryny i limonki, również z dodatkiem soku z koncentratu. Twierdza: 2%.

  7. Hoegaarden 0, 0

    Bezalkoholowa wersja tradycyjnego Hoogarden. Różni się od alkoholowego odpowiednika zwiększoną kwaskowatością w smaku.

W asortymencie dostępne są również różne wersje owocowego Hoegaarden: mocny Hoegaarden Forbidden Fruit (8,5%) oraz niskoalkoholowy Hoegaarden Radler Lemon & Lime, Hoegaarden Radler Agrum (2%).Nowość „Hoegaarden Grapefruit” została niedawno wprowadzona na rynek rosyjski.

Jak pić piwo Hoegarden

Producent zaleca degustację Hoegarden w następujący sposób:

  1. Wlej 2/3 zawartości butelki do czystej, dobrze schłodzonej sześciokątnej szklanki.

  2. Obracaj naczynie kolistymi ruchami w powietrzu, aby ożywić drożdże osadzone na dnie.

  3. Wlej resztę piwa do szklanki i ciesz się smakiem.

Classic Hoegarden przed podaniem należy schłodzić do 3°C, wersje owocowe i specjalne do 5-6°C.

Pustą szklankę można na chwilę umieścić w zamrażarce przed rozlaniem do butelek.

Z przystawek dobre są sery, drób, skorupiaki, ryby, przekąski, plasterki cytryny.

Legendy Hoegarden

  1. Wiarygodne fakty dotyczące belgijskiego piwa pszenicznego są ściśle powiązane z mitami, co czyni jego historię jeszcze bardziej fascynującą

    Wiadomo, że w XVII-XVIII wieku napój był przepisywany jako środek na beri-beri ze względu na zawarty w nim chrom i witaminy z grupy B.

  2. Ze względu na brak specjalnych kufli do piwa na wsi, początkowo Hoegarden rozlewano bezpośrednio do słoików z dżemem

    Miejscowi bywalcy tak bardzo polubili obecność owocowego smaku w spienionym napoju, że naczynia były używane przez bardzo długi czas.

    Później na ich bazie opracowano słynne sześcioboczne szkło Hogarden.

    Nawiasem mówiąc, ten kształt ma również praktyczne zalety: w połączeniu z pogrubionymi ściankami pozwala na dłuższe utrzymywanie zimnego piwa.

  3. Inna lokalna legenda związana jest z oryginalnym statkiem

    Mówi się, że w wiejskich barach używano specjalnego klucza do zdejmowania okularów z rąk przedłużonych klientów.

  4. Kolejna historia Hoogarden, która wygląda jak żart

    Mówi się, że około XVI wieku miejscowi piwowarzy „adoptowali” i wychowali osieroconego chłopca, który od dzieciństwa poznawał wszystkie subtelności i tajniki przyrządzania napoju pszenicznego. Adoptowanego dali na imię Klaas

    Dorastając, młody człowiek zaczął smakować najlepsze piwa, przenosząc się z jednej instytucji do drugiej.

    W sezonie wypijał 8 kubków białego spirytusu dziennie i ostatecznie został najlepszym piwowarem w regionie.

    Miłośnik piwa żył 100 lat i zapisał się, by zakopać się w beczce po piwie.

    Jeśli wierzyć legendom, jego życzenie się spełniło, a pomnik Klaasa nadal stoi na dziedzińcu fabryki.